Dostaliśmy zgłoszenie interwencyjne w Końskowoli…. Barbara Ziarek zajeżdża na jedną z posesji. Teren nieogrodzony, a między dwoma budynkami pies na łańcuchu. Na miejscu nie widać budy, tylko otwartą przydomową komórkę. Teren jest zagracony.
Właścicielka wytłumaczyła, że psa dostała od kolegi i że psiak przeważnie przebywa w domu, a tylko czasami jest na dworze. Jego schronieniem miała być przydomowa komórka. Kobieta nie miała przy sobie aktualnego szczepienia psa, tłumacząc się, że osoba poprzednia jeszcze jej nie dała.
Uwagę przykuła popękana miska – kobieta tłumaczyła się, że jeszcze nie zdążyła nowej kupić.
Porozmawialiśmy z właścicielką i przedstawiliśmy jej wytyczne odnośnie poprawy warunków dla psa (zakup misek dla psa, jeżeli pies będzie przebywał na dworze to zapewnienie ocieplonej budy, wysprzątanie terenu).
Kobieta powiedziała, że nie potrzebuje pomocy, że sama wszystko zapewni psu.
Plusem sytuacji jest, że psiak wizualnie jest zadbany i posiadał dostęp do wody i pokarmu.
Drugiego dnia, wracając z uczelni, na posesję zajechała Agnieszka, żeby zobaczyć czy psiak nie stoi na mrozie. Nikogo z domowników nie zastała, ale z ulicy od razu można było zauważyć, że miejsce zostało wysprzątane. Psa nie było na posesji.
Temat uważamy za otwarty, dajemy chwile czasu właścicielce na poprawę warunków. O sytuacji będziemy Was informować.
ps. jeżeli pies jest psem domowym, wychodzącym na dwór na chwile na załatwienie „swoich spraw” to nie musi mieć budy, bo za chwile wraca do domu. Natomiast jeśli zostawiamy psiaka samego na dworze na dłuższy czas to powinien mieć schronienie… Co jeśli padałby deszcz ? Nie mówiąc już o mrozach…