Kochani, dowiedzieliście się już o naszej interwencji. Teraz pora na większą porcję informacji dotyczących całego wydarzenia. Czekaliśmy z opisem, gdyż sprawa nie była taka prosta jeszcze wczoraj…. Właściciel nie chciał zrzec się psa na rzecz Fundacji, uważał, że psu nic się nie dzieje, że taki obraz to jest normalna rzecz….. tylko uśmiechał się do nas.
Rozmowa, prośba współpracy nie pomagała, tłumaczyliśmy, że pies wymaga natychmiastowej opieki lekarza weterynarii i ciepłego miejsca, że leczenie może być kosztowne, ale słysząc „kosztowne” uważał, że nie będzie wydawał dużych pieniędzy na leczenie…
Decyzja zapadła… Policja i zabieramy psa. W tym czasie szybka akcja, bo zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt trzeba było mieć dokument czasowego odbioru psa wydany przez organ, w tym przypadku przez Wójta Gminy.
Już mamy DECYZJĘ CZASOWEGO ODBIORU PSA – ulżyło nam, ale… właściciel dzisiaj też się odezwał, zmienił zdanie – CHCE zrzec się psa na rzecz Fundacji. To i tak już nic nie zmieni….
Ale od początku… zadzwoniła do nas Pani Monika, że przy ulicy przebywa wychudzony, słaniający się na nogach, apatyczny pies. Okazało się, że pies należy do właściciela pobliskiej posesji.
Karolina Stępień i Arkadiusz Gozdek pojechali sprawdzić temat. Właściciel nie sprawiał wrażenia przejętego całą sprawą. Totalnie ignorował pytania dotyczące stanu zwierzęcia i pytał np. o średni czas życia mężczyzny w Polsce… ABSURD!
Twierdził, że pies wygląda jak wygląda bo taki jego urok i głodny na pewno nie jest bo dostaje jeść raz dziennie. Buda była w środku wyłożona słomą. Ale nawet najcieplejsza buda nie zrekompensuje całej reszty… pies nie miał na szyi obroży tylko zawinięty łańcuch. Łańcuch nie spełniał przepisowych 3 metrów.
Baliśmy się, że pies zostając na posesji w takim stanie może szybko zakończyć swój żywot w związku z czym zadzwoniliśmy po policję.
W tym miejscu kierujemy do Panów Policjantów OGROMNE podziękowania za szybką interwencję i zachowanie zimnej krwi. Mimo że na usta cisnęły się mocne słowa i każdy z nas miał łzy w oczach, to razem daliśmy radę.
Chudy (bo takie psiak dostał imię) został natychmiast przewieziony do lecznicy przy ul. Norwida – dziękujemy lekarzom weterynarii za przyjęcie psa, gdzie zrobiono mu wstępne badania. Wyniki krwi pokazały, że pies ma silną anemię. Prawie każdy wynik jest albo poniżej albo powyżej normy… czyli jest słabo. Dodatkowo pies cierpi prawdopodobnie na niewydolność serca, bardzo ciężko oddycha, „charczy” jakby coś zalegało mu w płucach.
Wszystkiego dowiemy się po zrobieniu pozostałych badań czym zajmie się już Przychodnia Weterynaryjna Animal – wet w Puławach.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam w dniu interwencji, a także tym, którzy dorzucili się do naszej zbiórki na leczenie psiaka. Pierwszą fakturę już mamy, a kolejne będą spływały do nas na pewno, bo odratowanie psa będzie długie i kosztowne.
Chudy był tak słaby, że nie chciał sam iść. Do samochodu i do lecznicy został wniesiony na rękach okryty ciepłym kocykiem. W lecznicy był bardzo grzeczny, po prostu stał.
Nic więcej zrobić nie mógł. Jego mina mówi, że jest mu już „wszystko jedno”. Ale my to zmienimy. I wierzymy głęboko w to, że z czasem imię Chudy będziemy mogli zamienić na… Gruby? Albo jakiekolwiek inne. I oby w nowym, kochającym domu. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez właściciela zostało już przez nas zlożone. O sprawie będziemy informować Was na bieżąco.
AKTUALIZACJA 11 MARCA 2019
Już wiemy, że Chudy będzie musiał dostawać leki na serce – ma przewlekłą niewydolność serca i niedomykalność zastawki 3 dzielnej. Najważniejsze jest, że Chudy je i pije. Prawdopodobnie jest zarobaczony – czekamy, aż odda kał, aby zrobić badania.
Pierwszą FV już opłaciliśmy, a to nie koniec.
AKTUALIZACJA 13 MARCA
Dzisiaj odwiedziliśmy Chudego. Chudy jakoś się ma… niestety oprócz serca okazało się, że ma też problemy z nerkami. Ponadto tak jak podejrzewaliśmy jest zarobaczony.
Chudy zostanie odrobaczony jednakże, aby nabrać sił i co najważniejsze masy musi dostawać leki na serce i nerki. Jeśli zacznie nabierać sił od „wewnątrz” to i będzie lepiej na zewnątrz. Już działamy w tym temacie, aby zapewnić mu zapas leków i dobrej karmy.
Przypominamy, że Chudy szuka DT i domu stałego – może ktoś da mu kawałek mieszkania i serca ?
Można wesprzeć Chudego:
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/przyjaznalapalpu…
lub można wrzucić „miedziaka” do puszki w The Local i OSK KAMIL
Dziękujemy!
AKTUALIZACJA 16 MARCA
Chudy, RASA MIESZANIEC w Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Puławach, a przy nim wspaniała Wolontariuszka Schroniska Lena. Niestety w sprawie Chudego NIE BYŁO ANI JEDNEGO TELEFONU, ANI JEDNEJ WIADOMOŚCI! Bardzo cieszy nas Wasze wsparcie, bo bez Was byłoby o wiele ciężej. Życie Chudego było koszmarem, ale mamy nadzieję, że z czasem gdy poczuje się lepiej, los będzie dla niego łaskawszy. Wierzcie nam, naprawdę serce się raduje gdy widzimy SETKI osób przejętych losem Chudego, piszących do nas ze słowami wsparcia i propozycjami pomocy. To jest cudowne. Zasięgi postów były gigantyczne i komentarzy też było mnóstwo. Nieraz polały się łzy wzruszenia. Ale teraz mamy kolejną misję. Razem poszukajmy mu domu… spróbujemy? <3
Kochani, czy na prawdę nie ma ANI JEDNEJ OSOBY, która na ostatnie lata życia dałaby mu trochę ciepła? Chudy nie gryzie – nie wykazuje oznak agresji ani do ludzi ani do innych zwierząt. On po prostu KOCHA i chce być KOCHANY.
Jest psiakiem spokojnym, akceptuje wszystko i wszystkich….
Chudy nie wymaga wiele – jedynie regularnych, sytych posiłków, ciepłej poduchy i kochającej ręki, która będzie go głaskać i głaskać i… podawać czasem leki, które Fundacja zapewnia 🙂
Na zdjęciu kolejna FV za leczenie Chudego, a to jeszcze nie koniec bo pies wymaga stałego leczenia na serce i nerki plus lepszej jakości karmy.
AKTUALIZACJA 22 MARCA
Kochani, zbieraliśmy się kilka dni, aby Wam to napisać…
Niestety od pierwszych dni, gdy tylko Chudy trafił pod nasze skrzydła razem z lekarzami weterynarii walczymy o jego dalsze życie… Badania tylko potwierdziły jego tragiczny stan i przedstawiły nam spustoszenia w jego organizmie. Dla przypomnienia wyniki stwierdziły:
– niewydolność serca,
– niewydolność nerek,
– wychudzenie,
– zarobaczenie
– suchy kaszel i wiele innych…
Zmiany w organizmie psa oceniono na bardzo duże. Rokowania są niestety złe
Mimo podawanych leków Chudy ma dni, że jego organizm bardzo się buntuje… dostaje obrzęku płuc. Jednego dnia wydaje się, że jest ok (spaceruje, „coś” je), a następnego jakby nam „odchodził” (wymiotuje, nie chce jeść, pić).
Nie będziemy udawać, że jest super, bo tak nie jest…. Codziennie odpychamy najgorszą decyzję z nadzieją, że Chudy jednak da radę… 3 majcie za Chudego kciuki… Nie ma dnia byśmy o nim nie myśleli. Jesteśmy w stałym kontakcie ze Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Puławach gdzie Chudy otoczony jest ogromną troską przez pracowników i wolontariuszy.
Chcemy mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy… Ostateczne rozwiązania zawsze konsultujemy z weterynarzami, nie podejmujemy takiej decyzji samodzielnie by potem żałować. Wszystko musi być rozpatrzone z każdej możliwej strony. Walczymy o niego jak tylko się da. Chudy przebywa w budynku, dostaje leki, zamówiliśmy mu też zapas karmy. Trzymajcie kciuki, prosimy…
Przypominamy Wam także o puszkach. W dalszym ciągu zbieramy pieniądze na Chudego w The Local i OSK KAMIL. Pieniądze zostaną przekazane na dalsze leczenie i utrzymanie Chudego.
AKTUALIZACJA 20 MARCA
Po konsultacji ze Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Puławach karma dla Chudego zamówiona
Przy wyborze karmy kierowaliśmy się dwoma czynnikami:
– Chudy chce ją jeść
– karma jest dobrej jakości i dostosowana do jego schorzenia
AKTUALIZACJA
Po ciężkiej walce o Chudego przegraliśmy…. 😞 Ciężko jest pisać ten tekst…. łzy same lecą… myśleliśmy, że po tylu latach już nic nas nie złamie… a jednak.
Chudego stan pogorszył się, przez ostatnie dni nie chciał już sam jeść ani pić. Pracownicy schroniska sami karmili Chudego, ale nawet to nie pomagało… nie trawił pokarmu…. wszystko oddawał w takiej postaci w jakiej przełknął.
Dzisiaj nastał czarny dzień… Chudy nie chciał wstać, nie reagował na nic, a mięśnie były w zaniku przez co ciężko było znaleźć masę mięśniową….
Wraz z lekarzami weterynarii zapadła ta najgorsza dla nas decyzja – nie będzie się męczył… nie pozwolimy, aby w nocy odszedł w męczarniach…. sam…
Wybaczcie… nie mamy siły nic więcej dodać, jest to dla nas najgorszy dzień… Dzień w którym iskra nadziei zgasła…. Wraz z Chudym odeszła cząstka nas….
********
Resztę pieniądzy uzbieranych na Chudego…. przeznaczymy na kolejne potrzebujące zwierzęta.
Nie doczekał terminu rozprawy… ale my doczekamy.