70/2019


Gmina Żyrzyn. Godzina 21.00 i telefon od Pani Ani. Bezdomny Kot siedzi przy drodze w lesie.. Ledwo oddycha, nie ma oka… Nie wiem co mam z nim zrobić… Gmina od dawna o nim wiedziała i nic nie zrobiła… Pomóżcie…

Szybka decyzja i kociak ląduje w lecznicy. Trzeba mu pomóc.

Dlaczego niektóre gminy nie reagują na zgłoszenia? Przecież zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt mają obowiązek zapewnić opiekę BEZDOMNYM ZWIERZĘTOM. W poniedziałek spróbujemy się dowiedzieć…

 

Znacie już tego kawalera doskonale – oto Groszek <3 To małe biedaczysko zostało znalezione przy leśnej drodze przez panią Anię. Zostaliśmy natychmiast przez nią powiadomieni i postanowiliśmy pomóc. Nie dało się inaczej… Kot trafił do lecznicy w ciężkim stanie. Koci katar nie pozwalał mu normalnie funkcjonować. Dodatkowo kot był chudy, zarobaczony, bardzo osłabiony no i jak widać bez jednego oka. Krótko i szczerze – obraz nędzy i rozpaczy.

Groszek przebywa w lecznicy już od jakiegoś czasu, gdzie przyjmuje leki i dochodzi do siebie. Ten maluch jest bardzo zdeterminowany by jak najszybciej opuścić oddział szpitalny. Jego stan szybko się poprawia. Na chwilę obecną Groszek został porządnie odrobaczony, dokładnie przebadany, jest także w trakcie czyszczenia ze smoły. Weterynarze postanowili nie golić mu futra by nie potęgować i tak ogromnego stresu, który tylko Groszkowi szkodził.

Codziennie zabiegi pielęgnacyjne ukazały zakryte do tej pory rany na łapach… nie wiemy co spotkało Groszka, że wygląda tak a nie inaczej, ale musiał bardzo cierpieć chodząc z ranami oblepionymi zaschniętą i bardzo twardą smołą. To jeszcze nie koniec jego pobytu. Kociak jest po konsultacji okulistycznej. Obecnie dostaje antybiotyki ponieważ w oczodół po wypadniętym oku wdała się infekcja. Po wyleczeniu Groszek będzie miał zaszytą powiekę co zminimalizuje ryzyko kolejnych urazów w przyszłości.

Co możemy więcej napisać? Trzymajcie za niego mocno kciuki bo to naprawdę dzielny pacjent. Ten kociak ma w sobie dużo siły a także miłości, bo bardzo lubi kontakt z człowiekiem. Mimo ciężkich przeżyć Groszek nie zwątpił do końca i dalej potrafi zaufać. Cieszymy się, że padło właśnie na Panią Anię, na nas i cały zespół, który się nim zajmuje.

Wrzucamy wszystkie zdjęcia od pierwszego dnia, gdy został znaleziony, do dzisiaj