30/2018


Całość leczenia wyniosła 2.069 zł. Pani Natalia ogłosiła zbiórke, gdyż jest to dla niej bardzo duży wydatek (https://pomagam.pl/Costa). Do pełnej sumy jeszcze trochę brakuje… a jeszcze trzeba kociakowi zapewnić karmę, żwirek, rehabilitację. Postanowiliśmy pomóc kociakowi i opłaciliśmy 500zl.

A o to historia kociaka:

„Znowu mnie bida znalazła. Mały, 4-ro miesięczny kociak. Przyjechałam jak zwykle na trening. Kiedy wychodziłam na mojej drodze stanął on. Mały, czarno-biały, mruczący kuśtykacz. Kiedy go dotknęłam okazało się, że ma obrzęk w okolicy mostka. Wzięłam na ręce – to spojrzenie jakim mnie obdarzył mówiło wszystko – „pomóż, bo boli”. Dowiedziałam się, że najprawdopodobniej ktoś wyjeżdżając ze stajni go potrącił. Zabrałam szybko do lecznicy. Tam RTG wykazało złamane żebra. Kocina dostał opatrunek uciskowy w kolorze moro. Nie chciał w nim stać ani sie załatwiać. Przeraźliwie płakał. Intuicyjnie zdjęłam mu go i kociak od razu pobiegł do kuwetki. Później grzecznie sam wrócił do kontenerka. Ograniczanie ruchu aby nie uszkodził się bardziej i telefon do chirurga z prośbą o szybkie przyjęcie. Udało sie wczoraj, w niedziele. Kociak dostał głupiego jasia i zanieśliśmy go na RTG. Wyniki nas wmurowały: złuszczenie nasady kości ramiennej, złamanie lewej łopatki, złamanie głowy kości udowej. Na USG dodatkowo stwierdzono przerwanie ciągłości przepony – co zagrażało życiu. Decyzja szybka: operacja. Kocina został fachowo zoperowany. Zszyta przepona, amputacja główki kości udowej i opatrunek uciskowy na złamaną łopatkę – jest za drobna aby ja scalać ma gwoździach. Ile ten biedak się nacierpi to dopiero przed nami. Rehabilitacja i egzystencja w kontenerku przez minimum 5 tygodni;(

Rachunek za ratowanie życia też niemały;(

Kocię dostał przewrotne imię: nazywa się Costa (żebro po łacinie) dla przyjaciół Kostek;)”