108/2019


https://www.ratujemyzwierzaki.pl/rekswyrwanyzceli

Reks – ok. 10 letni pies w typie owczarka. Wyrwany z ciemni, zapomniany przez wszystkich.

Gmina Gniewoszów. Jadąc pod wskazany adres myśleliśmy, że zastaniemy coś nieskomplikowanego, podamy zalecenia, za tydzień sprawdzimy czy właściciel poprawił warunki, wszystko będzie proste i fajne. Niestety… Załamaliśmy się.
Na podwórku przywitała nas kobieta, była chętna pokazać nam swojego psa, widać że była też wystraszona, ale nie stawiała oporu. Zaprowadziła nas do budynku gospodarczego koło domu gdzie ujrzeliśmy najbardziej żałosny i druzgocący widok w świecie… Dosłownie zaniemówiliśmy.

Ciemno, mokro, smród nie do zniesienia. Pełno odchodów, moczu, na gołym betonie w tym wszystkim po ciemku siedzi pies, Reks. Widać po nim że jest słaby, słania się na łapach, jego chód jest niepewny jakby miał zaraz upaść. Włączyliśmy latarki i było jeszcze gorzej.

Zobaczyliśmy psa który na połowie ciała ma ubytki sierści, pokryty jest strupami, białym nalotem, ma na wierzchu wszystkie kości, a do tego krwawe rany na tylnych łapach, na zadzie, na głowie… możemy tak wymieniać. Okazuje się, ze Reks nigdy nie był szczepiony, ani odrobaczony.
W komórce Reks miał jedynie miskę z mętną, brudną wodą. W środku nie było żadnej budy, żadnego materaca, słomy, siana czy nawet zwykłego starego ciucha, bo i takie rzeczy widujemy. Nie było nic…

Goła mokra i zimna podłoga pokryta odchodami. Tak spał Reks. Spróbujcie wyobrazić sobie ten smród, wbijający się w nozdrza, w ubrania, potem w samochód gdy już Reks jechał z nami. Ledwo mogliśmy oddychać.

Reks czekał w swojej „celi” na pewną śmierć… podobno kostucha miała przyjść gdy mąż właścicielki przyleci 15 grudnia w postaci uśpienia, ale wcześniej pojawiliśmy się my…

Właścicielka zrzekła się pisemnie praw do psa. Nie potrafiła wyjaśnić dlaczego nie udała się do weterynarza z psem, mimo że nie ma, jak nas zapewnia, problemów finansowych. Twierdzi, że pies jest w takim stanie od 2-3 miesięcy ale pozostawiamy stan psa do oceny weterynarzom, nam się nie chce wierzyć, że dorosła kobieta nie miała żadnej refleksji na widok tak zmaltretowanego psa. Co więcej, powiedziała nam że wie jak działają fundacje, czasem ogląda filmiki o zwierzętach, o ratowaniu ich… resztę tłumaczeń właścicielka psa będzie miała okazję powiedzieć w trochę innych okolicznościach, o czym napiszemy na samym końcu.

Postanowiliśmy odebrać psa interwencyjne. Nie mogliśmy go tak zostawić! Pies został przewieziony przez nas do lecznicy na ul. Norwida w Puławach. Lekarze będący na miejscu nie mogli ukryć zdziwienia na widok zmarnowanego, skulonego psa. Przekazaliśmy im wszystkie informacje uzyskane podczas interwencji.

Na razie dostaliśmy z lecznicy wstępne informacje: po pierwszych badaniach wiadomo, że Reks ma anemię, łojotokowe zapalenie skóry, ostry stan zapalny w uszach, powiększone jądro, jest niedożywiony… wyniki krwi też są słabe. A to jeszcze nie koniec badań, to dopiero początek, ale już wiemy, że leczenie będzie długie i kosztowne…
Sam płyn w którym trzeba kąpać Reksa co drugi dzień kosztuje krocie. A buteleczka starcza na raz. Do tego antybiotyki, karma, doby w lecznicy… Jesteśmy skończeni… nie mamy pieniędzy, nie mamy też domu gdzie Reks będzie mógł kończyć leczenie gdy już nie będzie przeciwwskazań do pobytu w lecznicy. Nie mamy nic… Jesteśmy pod ścianą, a przecież NIE MOGLIŚMY GO TAM ZOSTAWIĆ.

Nie prosimy tylko błagamy o jakiekolwiek darowizny, nawet symboliczną złotówkę, 5 zł… każde udostępnienie też jest ważne, ale w tej patowej sytuacji najważniejsze jest leczenie, które kosztuje…

Reks na cito szuka domu stałego po wyleczeniu, nie mamy własnego schroniska, a nie chcemy umieszczać go w schronisku bo wiemy, że tam zmarnieje. Będziemy Was na bieżąco informować o wszystkim.

A po weekendzie złożymy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.

https://www.ratujemyzwierzaki.pl/rekswyrwanyzceli

Wróciliśmy do domów, zmęczeni nie tylko fizycznie, ale głównie psychicznie. Mamy XXI wiek, a ciągle trafiamy na takie przypadki… mimo to nie da sie przywyknąć do widoku psa czy kota, który tak fatalnie wygląda. Rany na ciele… Pies został odebrany, jest w lecznicy. Jutro na spokojnie wszystko opiszemy.__________________________________________________DZIĘKI WAM MOŻEMY POMAGAĆ!Wsparcie z dopiskiem "darowizna":BNP PARIBAS 22 2030 0045 1110 0000 0314 0860PayPal: biuro@przyjaznalapa.plhttps://www.ratujemyzwierzaki.pl/przyjaznalapaMożesz także przekazać 1% swojego podatku, KRS 0000419201DZIĘKUJEMY ZA WASZE WSPARCIE

Opublikowany przez Fundacja Po Ludzku Do Zwierząt – Przyjazna Łapa Sobota, 30 listopada 2019

 

 

 

Tak jak obiecywaliśmy, tak wracamy z odwiedzin u Reksa i aktualizacją jego stanu zdrowia i przebiegu leczenia <3

Dla przypomnienia – Reks jest psem odebranym interwencyjnie poprzednim właścicielom. Swoje 10 letnie życie spędził w betonowej komórce, bez posłania, bez grama słomy czy nawet starej szmaty pod sobą. Tylko on, zimny beton i własne odchody… pies w dniu odbioru słaniał się na nogach, jego widok mroził krew w żyłach. Nigdy tego nie zapomnimy. Teraz na szczęście Reks jest w lecznicy i pod opieką lekarzy weterynarii dochodzi do siebie.

Wstępnie – Reks ma apetyt, ogromny. Pies ma ostrożnie porcjowane posiłki, zjada je bardzo łapczywie, cokolwiek człowiek ma w ręce, czy to portfel czy telefon – Reks jest chętny zjeść. Gwałtownie rzuca się na jedzenie i picie – syndrom psa głodzonego. Jak na 10 letniego psa w typie owczarka jego waga nie jest prawidłowa – waży zaledwie 26 kg. Reks niestety zjada także własne odchody, ciągle chce jeść…

Żebra Reksa są wyraźnie zarysowane, kości miednicy, kręgosłup tak samo. Jego skóra jest liszajowata, zgrubiała, niestety cierpi na łojotokowe zapalenie skóry… miejscami Reksowi brakuje sierści, łapy wylizywane (nie wiadomo czy z bólu czy na tle nerwowym) są wyłysiałe, wdały się ziarniniaki… pies cierpi także na silne stany zapalne uszu, skóra kanałów słuchowych jest przerośnięta.

Reks od momentu przybycia do lecznicy jest codziennie odrobaczany, jest także kąpany w specjalnym dermokosmetyku i już dziś jest różnica. Nie jest to pies brudny od błota i własnych odchodów. Powoli zaczyna wychodzić „na ludzi” jak to się mówi. Pod tym brudem niestety były też odleżyny i krwawe rany… w dalszym ciągu czekamy na wyniki niektórych badań, część powinna być w lecznicy już jutro 🙂 Reks został także umówiony na konsultację kardiologiczną i echo serca z powodu obecnych szmerów. Reksa czeka także szereg USG i RTG o czym będziemy informować na bieżąco.

Reks niestety jest też zarobaczony, ma również pasożyta – wdała się włosogłówka. Ale jesteśmy dobrej myśli <3 dzięki nam i w bardzo dużej mierze dzięki WAM ten pies ma teraz szansę na życie w szczęściu i zdrowiu. Jego stan na chwilę obecną jest stabilny i to jest najważniejsze.

Mamy nadzieję, że z czasem Reks nauczy się „normalnych” zachowań. Że przestanie chodzić w kółko, rzucać się na każdy przedmiot z obawy przed ponownym głodem, że nauczy się czym jest DOTYK. Reks nie rozumie głaskania. Nie kuli się na widok człowieka, nie reaguje agresywnie, jednak nie rozumie czym jest głaskanie. Jest totalnie obojętny… i to jest w tym najbardziej przykre bo uświadamiamy sobie że prawdopodobnie nigdy takiego dotyku w życiu nie doświadczył…

 

Reks odbył dziś z nami krótki spacer. Reks nie ciągnie na smyczy, nie wykazuje żadnej agresji jednak przy mocniejszych, nawet nieumyślnych ruchach w celu poprawienia smyczy zaczyna krążyć w kółko… tak jak krążył w betonowej komórce w której mieszkał. Bodźce na zewnątrz go mocno dezorientują, Reks nie wykazuje normalnych psich zachowań, nie wie jak się zachować na dworze, nie wie jak reagować na dotyk człowieka… 

W rozmowie z prowadzącym lekarzem weterynarii dowiedzieliśmy się, że wypukłe zmiany które widać na skórze, głównie na kręgosłupie psa, będą do wycięcia jednak dopiero wtedy gdy skóra dojdzie do odpowiedniego stanu. Na to jeszcze potrzeba dużo czasu. Dodatkowo, wyniki badań tarczycowych i trzustkowo-jelitowych wykazują, że tarczyca jako tako jest w normie, odchylenia mogą być spowodowane właśnie stanami zapalnymi, jednak nie ma takiej tragedii jakiej by się każdy spodziewał widząc psa w takim stanie. Reks ma także suplementowaną zastrzykami wit. B12, której spory niedobór może wynikać z niekarmienia bądź bardzo złego karmienia… RTG wykazało stan zwyrodnieniowy, tzw. „papuzi dziub” na jednym odcinku kręgosłupa jednak jak na 10 letniego owczarka nie jest to niczym nietypowym, wiele psów tak ma.

W przyszłym tygodniu czeka Reksa USG brzucha oraz jąder, jedno jądro ma wyraźnie powiększone. Już dziś wiemy, że Reks ma bardzo zagazowane jelita, jednak może to wynikać z bardzo łapczywego jedzenia i połykania przy tym powietrza. Reks nie potrafi spokojnie napić się nawet wody. W przyszłym tygodniu odbędzie się także konsultacja kardiologiczna i echo serca.

https://www.facebook.com/przyjaznalapa/videos/494922097897400/

 

 

Dzień bez Reksa dniem straconym dlatego powracamy dziś do Was z dobrymi nowinami…

… Reks bardzo ładnie przybiera na wadze. Minął już tydzień jego pobytu w lecznicy i dziś miło się zaskoczyliśmy bo przytył 4 kg – to dobry wynik! 🙂 Kości są coraz mniej widoczne, zwłaszcza żebra. Reks fizycznie wygląda coraz lepiej, jego sierść robi się coraz bardziej miękka, już nie wychodzi kępami, w niektórych miejscach zaczyna nawet powoli odrastać. Psychicznie jest tak jak pisaliśmy ostatnio. Z Reksem spaceruje się ogólnie dobrze, nie ciągnie na smyczy, nie reaguje na inne psy (chyba nie bardzo w ogóle wie jak się z nimi obchodzić) problematyczne na spacerach są jego okrążenia, to bywa męczące, ale ilość bodźców lekko go przytłacza czemu nie należy się dziwić. Reks średnio reaguje na wołanie człowieka, chyba że ktoś trzyma w ręce przysmaczki. Wtedy wołania są zbędne – Reks czuwa przy nodze gotowy do akcji.

Ostatnio ktoś w komentarzu bardzo trafnie określił Reksa głodomorem i jest to 100% prawdy. Reks dostaje 5-6 niedużych posiłków dziennie, dzięki misce z wypustkami którą otrzymał od nas wczoraj je spokojniej. Ilość karmy którą Reks finalnie potrafi zjeść w ciągu dnia nas zaskakuje, jednak wierzymy że dobrze odżywiony organizm na pewno będzie się szybciej regenerował 

 

Czy ktoś stęsknił się za Reksem? Wracamy do Was z paroma nowymi informacjami na jego temat… niektóre są fajne, niektóre trochę mniej, ale czytajcie uważnie.

Reks w momencie trafienia do lecznicy (30.11.2019) wyglądał jak chodzący szkielet, to był widok łamiący wszystkie serca bez wyjątku. Ważył zaledwie 26 kg a na dorosłego owczarka to zdecydowanie za mało… potem minęło parę dni, 8 grudnia ważył już 30 kg, a dziś… nasz łakomczuch nie wychodzi z formy bo przy ważeniu zobaczyliśmy 33 kg! <3

Reks miał dziś konsultację kardiologiczną, echo serca, a także USG brzucha i jąder. Na chwilę obecną znamy tylko wynik USG jąder – reszta wyników będzie jutro. Niestety, jedno powiększone jądro ma w sobie zmianę… 🙁 prawdopodobnie nowotworową, jednak żeby to określić Reksa należy wykastrować a wycinek wysłać do badań. Na chwilę obecną jego stan nie jest jeszcze na tyle dobry by poddawać go zabiegowi. „Plus” jest taki, że zmiany na jądrach rzadko dają przerzuty na resztę organizmu. Jutro dostaniemy opis pozostałych konsultacji i poinformujemy Was o tym. „Gulki” które są widoczne na grzebiecie psa także zostaną poddane biopsji gdy organizm i skóra Reksa będzie na to gotowe.

Reks coraz ładniej spaceruje, mniej krąży, pilnuje się człowieka, widać że dalej jest trochę rozkojarzony ale nie przeszkadza mu to w załatwianiu się na dworze – dobrze czytacie. Zdarzają mu się jeszcze małe wpadki, ale lekarze mówią że to mądry pies i szybko się uczy. Reks nadal nie reaguje na inne zwierzęta, psy odwiedzające lecznicę są mu obojętne. Ogólnie nie robi problemów, gdy lekarze zajęci są innymi pacjentami on grzecznie leży na kocyku i obserwuje, albo śpi. Z jedzeniem miewa lepsze dni, czasami potrafi się uspokoić i skupić, zjeść normalnie, bez rzucania się na miskę.

Dziś otrzymaliśmy także FV za dotychczasowy pobyt psa w lecznicy, zdjęcie znajduje się poniżej. Niecałe dwa tygodnie pobytu Reksa w lecznicy kosztują nas 2042 zł.

 

AKTUALIZACJA 27.12.2019

W ostatnim czasie nie pisaliśmy Wam za wiele o tym co u słychać u Reksa… no ale co możemy napisać?

REKS MA DOM! <3 <3 <3

Nasze szczęście jest nie do opisania, emocje które w tym momencie przeżywamy to jedna wielka mieszanina euforii, szczęścia i szoku jednocześnie! Bardzo długo czekaliśmy na ten dzień. I udało się!

Jaka jest historia Reksa wiecie chyba wszyscy. O naszej interwencji która miała miejsce 30 listopada było głośno zarówno na Facebooku jak i w innych mediach. Poruszenie z Waszej strony było ogromne i nie dziwimy się. Reks przeszedł w życiu piekło…

… ale to koniec piekła. Dzięki Wam, dzięki nam, ale nie tylko, bo w tym miejscu chcemy Z CAŁEGO SERCA podziękować pracownikom lecznicy przy ul. Norwida 22 w Puławach. Jesteście WSPANIALI. Obdarzyliście Reksa profesjonalną, pełną miłości opieką i dzień w dzień przez miesiąc dbaliście o niego najlepiej jak się dało. Jesteśmy Wam niesamowicie wdzięczni. Dzięki Wam Reks jest zdrowym, zsocjalizowanym psem, pełnym wdzięczności i miłości. Z psa który słaniał się na łapach i był jednym wielkim gruzowiskiem, zrobiliście wspaniałego, dorodnego i pełnego dumy samca!

Oczywiście dziękujemy bardzo Pani Oldze, która postanowiła przejechać ponad 100 km po to by dziś Reksa adoptować. Wiedzieliśmy od pierwszych chwil, że to jest to. Wizyta przed-adopcyjna tylko to potwierdziła, za której przeprowadzenie dziękujemy pani Ani. Ma Pani ogromne serce i nie wiemy czy zdaje sobie Pani z tego sprawę ale odmieniła Pani los Reksa o 180 stopni. Z zimnej betonowej komórki Reks trafia do wymarzonego domu. To psisko zasługuje na wszystko co najlepsze i wiemy, że Pani mu to da. ŻYCZYMY WAM POWODZENIA! <3

Dzisiaj opłaciliśmy drugą i ostatnią FV za Reksa na kwotę 3.206 zł  Łączny koszt pobytu i leczenia Reksa wyniósł 5.248 zł
W tym miejscu z całego serca dziękujemy Wszystkim, którzy dołożyli swoją „cegiełkę” i wsparli Reksa. Dzięki Wam mogliśmy uregulować rachunek Reksa i dzięki Wam Reks dostał szansę na nowe, lepsze życie. Nie potrafimy tego słowami opisać, ale DZIĘKUJEMY  po raz kolejny pokazaliście, że zawsze możemy na Was liczyć 
Dziękujemy również wszystkim, którzy wspierają nas dobrym słowem, dzięki Wam wiemy, że to co robimy jest potrzebne i dajecie nam powera do działań