51/2018


Kolejna wieś, kolejny przypadek typowego przy ostatnich interwencjach, „wiejskiego” podejścia do zwierząt (przepraszamy jeśli kogoś boli to określenie – nie wiemy jak to inaczej ująć).

Kiedyś już byliśmy w tym miejscu… właściciel nawet wybudował kojec dla psa. Ale chyba myślał, że jeśli „coś” poprawił to już nie wrócimy… jak widać mylił się.

Dostaliśmy sygnał, że u psiaka pogorszyły się warunki.
Na miejscu zastaliśmy psa w typie bernardyna. Duży staruszek, 16 letni pies. Z daleka nie wyglądał źle, siedział grzecznie w kojcu i machał na nasz widok ogonem. Ponadto na miejscu zastaliśmy właściciela, który na nasz widok trochę się zdenerwował.

W środku buda z pustaków, ale nic poza tym… goła ziemia – zero koca, zero słomy. Zimno…
Na około budy totalny bałagan – pełno psich odchodów. Pan stwierdził, że regularnie sprząta, ale ciężko mu w to wierzyć gdy widzi się coś takiego.

Był wyraźnie zdenerwowany, ale wziął się do sprzątania gdy zobaczył, że SAME chcemy wziąć łopatę w ręce i pokazać mu jak należy dbać o porządek.
W przeciągu 10 minut wysprzątał kojec, odchodów i brudu była cała taczka. A pies?

Przy głaskaniu wyczuliśmy u niego cały kręgosłup… a potem żebra… Pan zapiera się, że pies dostaje jeść dwa razy dziennie. Pies miał także bardzo zaropiałe oko. Szczepienie nieważne od 2 miesięcy.

Z właścicielem porozmawialiśmy stanowczo „albo warunki i wygląd psa się poprawią, albo ruszamy z procedurą odbioru psa”. Właściciel się oburzył, że nikomu psa nie odda… wykazał, że zależy mu na psie… tylko dlaczego dopuścił się zaniedbania….

Dostał OSTATNIĄ SZANSĘ i przedstawiliśmy wyraźne wytyczne: regularne sprzątanie, PODTUCZENIE PSA, a także przyjęcie weterynarza, którego z nim umówimy.

Pies zostanie zbadany, odrobaczony, zaszczepiony, weterynarz oceni jego ogólny stan oraz wyleczy oko. Jeśli coś się poprawi – super. Jeśli nie tak jak napisaliśmy wyżej – złożymy wniosek o odebranie psa.
Już wystosowaliśmy e-mail do gminy z prośbą o doglądanie właściciela i psa do czasu naszej kolejnej wizyty, czy stan psa i warunki się zmieniają – w końcu w razie braku poprawy odbiór będzie do nich kierowany. Także ustawa o ochronie zwierząt art. 40 mówi o współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Sprawa pozostaje otwarta – za jakiś czas skontrolujemy czy coś się zmieniło. Oby na lepsze…