49/2019


Gmina Ryki. Dostaliśmy zgłoszenie, że na jednej z posesji w niedużej miejscowości przebywają dwa psy. Jeden mały w typie yorka – typowy przyjaciel rodziny, biegający luzem po posesji i drugi – w typie rottweilera, podobno na całe dnie zamykany w komórce, niewypuszczany na dwór. Dwa psy i dwa różne podejścia…

Pojechaliśmy dziś sprawdzić jak wygląda sytuacja i… napiszemy krótko: pierwszy raz straciliśmy cierpliwość…

Pojechaliśmy pod wskazany adres – dzwonimy dzwonkiem, wychodzi miła Pani mówiąc, że to pomyłka i ona ma tylko jednego psa. Faktycznie, koło jej nóg biega mały psiak w typie yorka, przyjazny i zadbany. Przeprosiliśmy Panią i udaliśmy się w dalszą część osiedla porozmawiać z mieszkańcami.

Szybko okazało się, że zostaliśmy okłamani. Wróciliśmy z powrotem pod wskazany adres w zgłoszeniu.

Krótka piłka – koniec kłamstw, chcemy zobaczyć drugiego psa. Pani niezbyt zadowolona z naszego powrotu wpuściła nas na posesję.

Widzimy bardzo ładny, zadbany dom, podwórko także wypielęgnowane, wychodzimy tylną furtką na jeszcze jedno podwórko które należy do kobiety i prosimy o pokazanie psa.

Pani podchodzi do niezadaszonej komórki (wygląda jak ceglana pozostałość po starym pomieszczeniu) i otwiera stare drewniane drzwi. W środku pies. Na stercie cegieł i kamieni, w środku rosną krzaki.

Oba psy na posesji mają aktualne szczepienia przeciwko wściekliźnie, właścicielka pokazała nam potwierdzenia szczepień nawet sprzed 3-4 lat.

Pytamy – jakim cudem jeden pies biega luzem a drugi jest zamykany w takim miejscu?! Właścicielka próbuje się tłumaczyć agresją psa. Pies wita się z nami, jest potulny jak baranek. Silny, energiczny i duży ale niegroźny.

Właścicielka próbowała nas zbyć mówiąc, że AKURAT DZIŚ został tak zamknięty na dwie godziny bo męża nie ma w domu a ma zrobić kojec. Co ciekawe, zgłoszenia nie dostaliśmy dziś tylko wcześniej i w zgłoszeniu było napisane, że pies jest zamknięty w tym miejscu… Kłamstwo ma krótkie nogi!

Pytamy – gdzie pies w takim razie spał do tej pory, gdzie jest jego posłanie, buda i miski? Cisza.

Po czym wybuchła awantura – próbowano wmówić nam, że robimy problemy tam gdzie ich nie ma.

Pies jest zadbany, to fakt, ale przyjechaliśmy w sprawie warunków bytowych. Pani nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie GDZIE PRZEZ LATA PRZEBYWAŁ PIES (karty szczepień wskazują na to, że nie jest tam od wczoraj).

Krótka piłka – za tydzień pies ma mieć postawiony kojec. Ma być z niego wypuszczany. Pies ma mieć w kojcu stały dostęp do wody i jedzenia. I na nic nam tłumaczenia, że to chwilowe.

O wyniku kolejnej kontroli Was poinformujemy.