62/2019


Późnym wieczorem dostaliśmy dramatyczny telefon. Osoba opiekująca się psem ze zdjęcia zadzwoniła z prośbą o pomoc. Pies początkowo czuł się nieswojo czym zbudził podejrzenia kobiety, że coś może być nie tak. Potem było już tylko gorzej… obecnie pies walczy o życie w jednej z puławskich lecznic. Wstępna diagnoza nie jest dobra a rokowania są po prostu złe… ale będziemy walczyć. Więcej informacji niebawem. Z góry chcielibyśmy zaznaczyć, że stan psa nie jest spowodowany z winy właścicieli/osób opiekujących się psem.

 

Aktualizacja

Niestety nie mamy dobrych wieści… Psiak który walczył o życie w lecznicy, odszedł za Tęczowy Most 🙁

Kaszelek – tak miał na imię, z dnia na dzień nagle poczuł się źle, sytuacja była dramatyczna bo z minuty na minutę robiło się tylko gorzej… Pies miał bardzo silne drgawki, dodatkowo mocny szczękościsk i ślinotok uniemożliwiające mu poruszanie się i normalne funkcjonowanie. W lecznicy weterynarze robili co mogli ale rokowania były złe. Po wykonaniu szeregu badań okazało się, że Kaszelek miał silne zapalenie trzustki, dodatkowo w jego ciele wykryto zmiany na śledzionie i jądrze.

Pies wizualnie wyglądał dobrze, był zadbany, nie był wychudzony. Na dobrą sprawę nie wiadomo do końca co mogło spowodować tak silne ataki neurologiczne, nie reagujące na jakiekolwiek środki farmakologiczne…

Podczas pobytu w lecznicy lekarze starali się by pies jak najmniej cierpiał, część i tak krótkiego pobytu w lecznicy przespał, po podanych mu w tym celu lekach, ale gdy tylko leki traciły na sile, psiak ponownie dostawał „ataków”…

Pracownicy lecznicy walczyli o niego do końca.

Po rozmowie z lekarzami weterynarii właścicielka zadecydowała o poddaniu Kaszelka eutanazji. Rokowania były złe a ona nie mogła patrzeć na to jak cierpi.

Jest nam bardzo przykro z powodu jego przedwczesnego odejścia, ale teraz jedyne czym możemy się „pocieszać” to fakt, że już nic go nie boli.

Żegnaj Kaszelku… 😔☹️