PSIAK W TYPIE ONKA SZUKA DOMU! 🐕 MAMY TYDZIEŃ NA ZNALEZIENIE DT LUB DS!
Parę minut temu dostaliśmy telefon z prośbą o pomoc. Ktoś porzucił tą piękność w gminie Janowiec, woj. Lubelskie… suczka leżała przy drodze całkiem sama w ciemnościach, była obawa, że potrącił ją samochód. Na szczęście małej nic nie jest ale gdzie jest właściciel?!
NA CITO szukamy domu tymczasowego a najlepiej stałego ❗❗❗
Sunia ma około roku, jest bardzo spokojna i łagodna, toleruje inne psy, nie wykazuje agresji. Jest w typie owczarka niemieckiego, ma piękną sierść! Suczka została zabezpieczona przez lekarza weterynarii, ale jeśli przez tydzień nie znajdzie się właściciel ani nikt chętny na adopcję trafi do schroniska dla bezdomnych zwierząt… ona na to nie zasługuje! Suczka zostanie odrobaczona, zaszczepiona i wysterylizowana.
My mamy zapchane domy tymczasowe, dalej szukamy domów dla naszych podopiecznych kotów, jedno zwierzę idzie do adopcji i zaraz pojawia się drugie…
POMOŻECIE? W sprawie zostania domem tymczasowym lub stałym prosimy o wiadomość na PRIV.
Już myśleliśmy, że wszystko się ułoży… 😢
Niespełna roczna suczka w typie owczarka błąkała się od paru dni przy leśnej drodze… Pełna kleszczy, 15-kilowa rozpacz… definitywnie została porzucona, swoim wzrokiem dosłownie przepraszała człowieka. Sunia została zabezpieczona przez Policję i lekarza weterynarii i u niego w domu czekała na nowy dom. My zaangażowaliśmy się w szukanie nowego, dobrego domu dla suni…
Udostępniliście posty z jej udziałem prawie 400 razy… i w końcu się udało. Cudownie, prawda? Sądziliśmy, że z tak piękną suczką nie będzie żadnych problemów, że będzie po nią kolejka chętnych… niestety, w ostatniej chwili chętny dom zrezygnował z adopcji. Wolał mniejszego psiaka. Ta sunia zasługiwała na wszystko co najlepsze więc nie poddawaliśmy się i szukaliśmy dalej, aż znaleźliśmy u źródła. Odezwała się do nas kobieta której mąż i syn dokarmiali ją przez parę dni. Zobaczyli u nas ogłoszenie i od razu ją rozpoznali. Zdecydowali się ją przygarnąć na stałe.
Byliśmy uradowani i wszystko wydawało się wracać „do normy” ale niestety… Los zadecydował inaczej…? BABESZJOZA. Dostaliśmy telefon, że suczka nagle zaczęła słabnąć, miała ciężki oddech… trafiła od razu pod kroplówkę, zostały podane leki, weterynarz czuwał przy niej ale choroba była silniejsza i szybsza. Wczoraj wysiadły nerki, wątroba, potem nastąpiła niewydolność oddechowa. Mieliśmy nadzieję do ostatniej chwili.
Dziś rano suczka odeszła za Tęczowy Most. Nawet nie zdążyliśmy nadać jej imienia. Nasze serca są w kawałkach. Kolejny raz pożegnaliśmy wspaniałe stworzenie, które porzucone, zlęknione miało szansę na naprawdę szczęśliwe życie… choroba nas wyprzedziła, przepraszamy.