38/2018


Napisała do nas Pani Ania odnośnie zwierząt przebywających na jednej z posesji w Zbędowicach. Kobieta poprosiła nas o sprawdzenie, czy warunki w jakich przebywają zwierzęta są odpowiednie, gdyż zaniepokoiła ją buda u jednego z psiaków.
Na miejscu okazało się, że na posesji zamieszkują dwa psy. Jeden mieszka w domu z mężczyzną, natomiast drugi przebywa na posesji w budzie. Pies przebywa na łańcuchu powyżej 3m, jednakże właściciel zapewnił, że pies jest spuszczany z łańcucha.
Zwierzęta miały dostęp do wody, oraz są karmione. Zwierzęta wizualnie wyglądały dobrze, były energiczne, radosne. Samo podwórko było zadbane, psy miały duży trawiasty wybieg, jednakże buda w której przebywał pies była tragiczna…. Pies aby do niej się dostać musiał wskakiwać… Zdecydowanie ta atrapa budy nie był przeznaczona dla psa.
Pan Grzegorz, rencista, po chwili rozmowy przyznał, że zwyczajnie nie stać Go na lepszą budę, że stworzył dla psiaka takie schronienie jakie był w stanie zrobić. Nasze działania polegają na tym, że nie atakujemy, ale też staramy się zrozumieć drugą stronę – człowieka – jeśli dana osoba chce i potrzebuje pomocy – pomagamy. Tak było w tym przypadku…. Panu Grzegorzowi przekażemy ocieploną budę oraz 5-metrową linkę. Za jakiś czas ponownie odwiedzimy Pana Grzegorza, aby sprawdzić, jak miewają się zwierzęta i zdamy wam relację z tej wizyty 

 

Zbędowice…. tutaj też dzięki naszej Fundacji poprawiły się warunki. Psiak ma ocieploną budę. Podczas naszej wizyty niestety nie mieliśmy linki do budy, gdyż wydaliśmy ją na interwencji wcześniejszej….

Dzisiaj właścicielowi wysłaliśmy linkę do budy – którą udało nam się uzyskać w promocyjnej cenie w puławskim sklepie zoologicznym 🙂 Właściciel zobowiązał się łańcuch wymienić na linkę. Mamy kontakt z osobą, która zgłosiła nam interwencję – podpytamy, czy właściciel dotrzymał słowa 😉

Ps. Nie zapomnimy wdzięczności ze strony właściciela…. na pierwszej wizycie człowiek skryty, zamknięty w sobie, skulony (dosłownie…tak się bał, co obcy ludzie chcą od niego). Na kolejnej wizycie – tak nam zaufał, że z radością do nas wyszedł….