Odezwała się do nas Pani Janina. Wczoraj wraz z mężem znalazła na polnej drodze pomiędzy Puławami, a Skowieszynem psiaka. Zabrała go do domu. Psiak nie chciał jeść ani pić, a na drugi dzień zaczął wymiotować. Pani Janina pojechala z psiakiem do lecznicy. Pani weterynarz przeprowadziła test i stwierdzono parwowirozę. Leczenie tej choroby jest bardzo kosztowne, a w obecnej chwili małżeństwo nie stać na taki wydatek. Ponadto chcieliby sunie przygarnąć, gdyż jakiś czas temu ich psiak odszedł za tęczowy most. Oczywiście jak zawsze – pomożemy!
Pamiętacie psiaka, który chorował na parwowirozę? Wyszedł z tego! Wabi się Maniek i został u ludzi, którzy go znaleźli Koszt leczenia oczywiście opłaciliśmy
Pamiętajcie kochani, możecie zabezpieczyć swoje psiaki przed wieloma chorobami. Chociaż zgodnie z prawem obowiązkowe jest tylko szczepienie przeciwko wściekliźnie, możecie zapytać każdego lekarza weterynarii o dodatkowe szczepienie przeciwko chorobom zakaźnym. Koszt jest niewielki, a w porównaniu z kosztami późniejszego leczenia w przypadku zachorowania, prawie niezauważalny w naszym portfelu. Dzięki szczepieniu raz do roku możemy spać spokojnie wiedząc, że nasz pies z dnia na dzień nie padnie ofiarą choroby, która niesie za sobą bardzo dużą śmiertelność.